17-calowy potwór ze stajni HP – HP ZBook 17, doczekał się kolejnej generacji. Jest to rasowa stacja robocza o potencjalnie ogromnej wydajności i dosyć ograniczonej mobilności. HP ZBook 17 G2 był nieocenioną pomocą dla wielu grafików i specjalistów pracujących z najcięższymi aplikacjami. Mimo to pozostawał odrobinę w cieniu droższego i lżejszego modelu HP ZBook 15, z którym dzielił wiele podzespołów. Jaki jest nowy ZBook?
fot. hp.com
Delikatne usprawnienia
HP ZBook 17 G3 korzysta z podzespołów o jedną generację nowszych niż jego poprzednik. Oparty o architekturę Skylake może być wyposażony w procesor Intel Xeon E3 1535, a w planie są jeszcze mocniejsze jednostki. Można powiedzieć, że ma najlepsze z dostępnych na rynku procesorów, ale warto zauważyć, że HP ZBook 17 G2 mógł mieć procesor Intel Core i7 4940MX, który choć należał do 4 generacji, miał bazową częstotliwość taktowania 3,1 GHz, a z TurboBoost nawet 4 GHz. Różnice wydajności wynikają bardziej z innych elementów. Nowa stacje robocza obsługuje RAM DDR4 2133 i dzięki 4 slotom może być rozbudowana do 64 GB RAM. Ma również nowsze karty graficzne Nvidia Quadro.
Duża rewolucja
Starszy HP ZBook 17 pozwalał wybrać jedną z kilku matryc. Była wśród nich matryca HP DreamColor o rozdzielczości Full HD i profesjonalnym oddaniu kolorów. Brakowało natomiast dostępnych już wtedy wyświetlaczy WQHD lub 3K. Nowa generacja nie jest już oferowana jako tańsza stacja robocza i może być wyposażona we wszystko, co HP ma najlepszego. Na przykład wyświetlacz 4K o właściwie pełnym odwzorowaniu palety barw.
Ogromną rewolucją jest też zmniejszenie rozmiarów gigantycznego wcześniej, a teraz już tylko bardzo dużego laptopa. Podczas gdy G2 ważył 3,4-3,8 kg i miał 34 mm wysokości, nowa generacja jest o ponad 10% lżejsza i cieńsza. Wraz z poprawieniem grafiki i przejściem na nową generację podzespołów przesunęło to HP ZBook 17 G3 do kategorii najmocniejszych i niestety również najdroższych mobilnych stacji roboczych na rynku. Wydaje się jednak, że jest to laptop, za którego warto zapłacić 20 tysięcy złotych – oczywiście, jeśli mamy pomysł jak wykorzystać jego moc.