Potencjalnie w wielu laptopach biurowych można z powodzeniem upchnąć podzespoły (procesor, RAM, karta graficzna) równie wydajne co w elitarnym ThinkPadzie T450s. Taki składak będzie o wiele tańszy niż wspomniany notebook biznesowy. Za co w takim razie płacimy, kupując ThinkPada, EliteBooka, MacBooka Pro czy LifeBooka?
Obudowa, ale nie plastikowa
Najbardziej widoczną różnicą między laptopami biznesowymi a biurowymi jest jakość użytych materiałów. Obudowy magnezowe, aluminiowe i wzmacniane włóknami węglowymi przy takiej samej wadze są znacznie wytrzymalsze i bardziej eleganckie od standardowych plastików. Z reguły też znacznie mniej się brudzą.
Jakość wykonania
Przy produkcji laptopów klasy biznesowej spełnione muszą być wyższe standardy. Nie mają prawa trafić się źle sprasowane elementy obudowy, zbyt słabe zawiasy ekranu, ani tym bardziej trzeszczące elementy. W laptopach biurowych takie drobne, ale irytujące wady mogą się pojawiać, choć trzeba przyznać, ze nie zawsze w czymkolwiek przeszkadzają.
fot. Toshiba.com
Kultura pracy
Jeśli do taniego notebooka wstawimy mocne podzespoły będzie przegrzewał się i hałasował. Notebooki biznesowe są zoptymalizowane także pod tym kątem. MacBook Pro 13, Dell XPS 13, Lenovo ThinkPad T550 czy Toshiba Tecra Z40 prawie nigdy nie przekraczają 35 dB, a więc poziomu hałasu, który nie przeszkadza w pracy. Najczęściej są niemal niesłyszalne.
Marka
Niestety w laptopach biznesowych dopłacamy też nieco za samo logo. Prestiżowe marki takie jak MacBook Pro, ThinkPad, EliteBook 800, czy Tecra kosztują, ale są jednocześnie rodzajem gwarancji jakości, potwierdzonej często 3-letnim i dłuższym okresem opieki serwisowej.