Monitory LG i Samsung – Korea w natarciu

fot. lg.com

Korea Południowa to dla nas raczej terra incognita – kraj o którym wiemy bardzo niewiele (http://www.bankier.pl/wiadomosc/Tam-mieszkam-Korea-Poludniowa-cz-2-2669768.html). Z pewnością jednak mimo dzielącej nas odległości znamy kilka marek produktów pochodzących z tego kraju. Kojarzymy samochody Daewo, Hyundai i Kia, oraz elektronikę firm Samsung i LG Group. Dwie ostatnie firmy są w pierwszej piątce światowych producentów monitorów i łącznie mają blisko 24% rynku. Więcej produkują w sumie jedynie firmy amerykańskie (Dell, Apple, HP i kilka mniejszych). Czy oznacza to, że koreańskie monitory są tak dobre, czy po prostu mają rozsądną cenę?

Zacięta konkurencja

fot. lg.com

fot. lg.com

O ile monitory LG mają raczej stabilną, dobrą renomę, o tyle po Samsungu można spodziewać się zarówno modeli zapierających dech w piersi, jak i zwyczajnej tandety. Ocenić można jednak dopiero mając obok siebie dwa różne monitory i używając ich. Specyfikacje wielu modeli są do siebie bardzo podobne, a to czym się różnią nie mówi nic przeciętnemu użytkownikowi. Kupując monitor kierujemy się jego rozdzielczością, funkcjonalnością podstawki (np. funkcja pivot) i przekątną ekranu. Na ciekawostki takie jak 12 bitowa paleta barw, wbudowany kalibrator, czy szybkość reakcji poniżej 7ms zwracamy uwagę zwłaszcza gdy zawrócą nam w głowie reklamy. Użytkowników profesjonalnych, którzy potrzebują monitora o 99% pokryciu palety Adobe jest bardzo niewielu. Zdecydowanej większości wystarczy monitor FHD o przekątnej 21-24 cale, jasności 250 nitów i wygodnym połączeniu do innych urządzeń. A takie mają wszyscy – Acer, Apple, Asus, BENQ i kilkadziesiąt innych firm. Chcąc sprzedać więcej trzeba prowadzić agresywny marketing, lub po prostu obniżyć cenę.

Udane modele

Wśród masy jaką stanowią koreańskie monitory LG i Samsung, co jakiś czas trafiają się modele bardzo lubiane przez użytkowników. Dobrym przykładem jest LG UltraWide 34UC97. Rozdzielczość 3440 x 1440, 100% pokrycie palety barw sRGB, 5 sekundowy czas reakcji, dobrze skalibrowane kolory – wszystko to robi wrażenie. I niestety kosztuje, podobnie jak inny dobry monitor – Samsung UD970. Ten ma jeszcze wyższą rozdzielczość – 3840 x 2160. Dłuższy czas reakcji nie jest tu wadą – i tak raczej nie wykorzystujemy 31 calowego monitora graficznego do gier.

Koreańczycy mają więc w ofercie kilka cudeniek, ale w praktyce głównie kupujemy od nich tanie, praktyczne monitory biurowe.